czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 18


Dziś Harry miał mnie gdzieś zabrać,nie wiedziałam gdzie ponieważ 'niby' ten dzień miał
być tym jednym z najlepszych w tym miesiącu, jasne - prychnęłam wchodząc do kuchni
w której Harry przygotowywał śniadanie. Ubrana byłam w szarą bokserkę, spod której
dostrzec można było czarną bieliznę usiadłam na blacie i przyglądałam się chłopakowi
który kroił cebule,zaczęłam się śmiać, bo nie mogłam znieść widoku jego czerwonego nosa i podpuchniętych oczu z których co jakąś chwile wypływały drobne zły
-Z czego kochanie się śmiejesz ?- spytał tym ochrypniętym głosem ścierając samotną łzę
rękawem niebieskiej bluzki Jack Willis
-Z ciebie - zeskoczyłam z blatu i szybkim ruchem pocałowałam Loczka w policzek
wychodząc z kuchni i kierując się do salonu. Włączyłam radio w którym leciała piosenka
Nirvana - Smells Like Teen Spirit ,zaczęłam wyginać ciało w rytm piosenki,nie spostrzegłam
się nawet kiedy Hazza wszedł do pokoju i siedząc na kanapie oglądał moje ruchy
- Ahh,sory Harry nie wiedziałam, że tu siedzisz,gdybym wiedziała nie krzywdziłabym
twoich oczu czymś takim - mówiłam wyłączając radio i siadając obok chłopaka
-Mi się tam podobało. To co gotowa na śniadanie ?- zapytał Loczek wstając z kanapy
i ruszając ku kuchni
-Pewnie, że tak -
-To czekaj- powiedział i zniknął z pola widzenia, tak strasznie się niecierpliwiłam co ten
chłopak wymyślił. Długo nie musiałam czekać bo gdzieś po niecałych 7 minutach zajadałam
coś czego nigdy w życiu nie miałam okazji skosztować, wyglądem przypominało nieco hamburgera
-Harry co to jest ? - zapytałam z pełną buzią, na co Hazza się zaśmiał
-Acaraje,tradycyjne Brazylijskie danie,mama nauczyła mnie tego gdy byłem mały. A co nie smakuje ? -
-No coś ty, jest pyszne - powiedziałam i zabrałam się za dalsze konsumowanie jedzenia.
-Jullie jak zjesz to możesz iść się ubierać, bo gdzieś Cię zabieram,co ty na to ? -
kiwnęłam głową na znak, że 'Tak'. Po zjedzonym najpyszniejszym śniadaniu jakie kiedykolwiek
jadłam ruszyłam do sypialni z której zabrałam bieliznę i ciuchy, po czym skierowałam się do
łazienki. Wzięłam letni prysznic który rozluźnił moje ciało,wyszłam spod prysznicu owijając się kremowym ręcznikiem,wysuszyłam włosy które później związałam w niedbałego koka i ubrałam się w ciuchy które wcześniej przygotowałam.
- Kochanie jestem już gotowa ! - krzyknęłam wychodząc z łazienki
-To co idziemy  ? - zapytaj chłopak wychodząc z sypialni
-Tak - odpowiedziałam i wyszliśmy z apartamentu, Harry wcześniej zamówił taksówkę która już czekała przed hotelem, weszłam do niej a następnie po mnie Hazza. Chłopak podał kierowcy kartkę z adresem, na co mężczyzna kiwnął głową i odpalił samochód który po chwili ruszył. Jechaliśmy gdzieś z 23 minuty, po czym mężczyzna zatrzymał się koło luksusowej stadniny koni, której brama już sama mówiła za swoje . Harry zapłacił kierowcy i wyszedł a ja za nim, podziękowaliśmy i ruszyliśmy w stronę bramy
-Stadnina koni ?- zapytałam robiąc minkę przypominającą tą o.O
-Czekaj, to nie wszystko- Powiedział chłopak łapiąc mnie za rękę i ciągnąć w stronę stadniny.Przeszliśmy przez bogatą
bramę i ruszyliśmy w stronę mężczyzny koło którego stały dwa konie i na jednym z nich widniał koszyk piknikowy i koc
-Witaj Harry - powiedział mężczyzna podchodząc do nas i wyciągając dłoń do Hazzy który odwzajemnił gest
-Witaj Alex, to moja żona Jullie o której ci wcześniej wspominałem -
-Jeszcze piękniejsza niż w twoich opowiadaniach - szepnął Alex całując mnie w rękę
-Harry tu macie najlepsze konie w stadninie więc spokojnie możecie jechać -
-Ok dziękuję, Jullie ty będziesz jechała na tym koniu, a ja na tym- powiedział chłopak wskazując rękoma na konie
-Dobrze, czyli gdzie jedziemy ? - zapytałam wchodząc na kasztanowego konia
-Zobaczysz - odpowiedział Loczek wykonując tą samą czynność co ja . Jechaliśmy przez kolorowe łąki,czułam się jak we śnienie ta łąka była taka piękna. Zatrzymaliśmy się koło ogromnego drzewa, zsiadłam z konia i lekko przywiązałam do jednej z gałęzi aby miał trochę swobody, Harry rozkładał już koc,pomogłam mu wyciągając z koszyka owoce, kanapki i soki. Siedziałam na kocu jedząc winogrono, myśląc o tym co Harry dla mnie zrobił, ale powiedział,że nie na tym skończy się ten dzień, powiedział, że zobaczę coś o czym zawsze marzyłam by zobaczyć,rozmyślałam nad tym co to może być
-O czym myślisz kochanie ? - z moich rozmyśleń wyrwał mnie ochrypnięty głos Hazzy
-o niespodziance - spojrzałam głęboko w zielone oczy chłopaka które tak mocno mnie w nim pociągały
- Jeszcze chwila, jest dopiero 11:14, mamy przed sobą cały dzień - szepnął delikatnie całując mnie w usta. Karmiliśmy się truskawkami z bitą śmietaną,wiecie jak tam było romantycznie, mogłabym tam siedzieć z nim cały dzień, pomijając to,że chciałam zobaczyć tą niespodziankę i to, że jakiś durny helikopter który zaczął lądować jakieś z 40 metrów dalej od nas zakłócając nasz spokój.Zobaczyłam jak Hazza wstaje i łapie mnie za rękę podnosząc mnie
-Harry co ty robisz ? - zapytałam się podejrzliwym wzrokiem
-No chodź, to część,początek tej niespodzianki -mówił ciągnąc mnie w stronę helikopteru
-A konie ! -
-Alex ma po nie przyjść - powiedział chłopak, no dobra Jullie raz się żyje, tak ? tak, stanęłam na chwilę odetchnęłam i zaczęłam biec za Hazzą, który po chwili pomagał mi wziąć na pokład helikopteru. Wylądowaliśmy przed jakąś bramą, znów brama ?! Harry,no weź,no.
-Jullie musisz zamknąć oczy i nie podglądać-szepnął chłopak
-Muszę ? - zapytałam robiąc smutną minę
-To ma być niespodzianka, tak? -
-No dobra - z niechęcią się zgodziłam
-Nie będziesz podglądała ? -
-Nie - powiedziałam
-Obiecujesz ? -
-Obiecuje - powiedziałam i zamknęłam oczy, zaufałam mu. Chłopak zaczął prowadzić mnie po nieznanym mi miejscu, no bynajmiej jakbym oczu nie miała zamkniętych, to może poznałabym to miejsce, kusiło mnie tak strasznie kusiło abym otworzyła oczy, ale obiecałam a ja zawsze dotrzymuje obietnic. Po chwili zatrzymaliśmy się
-Hazza mogę otworzyć już oczy ? - zapytałam z niecierpliwością
-Tak - powiedział chłopak, a ja otworzyłam oczy i nie mogłam im uwierzyć. Ja Jullie Tomlinson, siostra tego wariata z One Direction, tak, niestety tego ciołka stałam przed bramą na której widniał napis Neverland !  Harry zabrał mnie tam gdzie mogłam sobie tylko pomarzyć i być tam tylko we śnie, dla mnie bycie tam było nierealne,ale właśnie dzięki jednemu najcudowniejszemu chłopakowi to się zmieniło.Nie mogłam uwierzyć, że stoję przed bramą  do domu zmarłego już króla popu Michael'a Jackson'a, mojego idola. Poroniłam kilka dużych łez po czym rzuciłam się na szyje Harr'emu
-Wiesz,że właśnie spełniłeś moje marzenie - powiedział przytulając chłopaka i szlochając w jego koszulę
-A ty wiesz, że Cię kocham i ,że spełnię każde twoje marzenie nawet to nierealne ? -
-Jesteś najcudowniejszym mężem na świecie i także bardzo ale to bardzo Cię kocham - szepnęłam a Harry wbił się w moje usta całując delikatnie. Nasze języki toczyły zawziętą bitwę . Kiedy skończyliśmy przekroczyliśmy próg miejsca w którym każdy jest dzieckiem i nigdy nie umiera. Oglądaliśmy i karmiliśmy
zwierzęta w Zoo, bawiliśmy się w Wesołym Miasteczku jak małe dzieci kompletnie sami, chodziliśmy po parku w którym latały oswojone motyle. Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko prawda a nie sen
-Jullie, to nie koniec, muszę ci coś powiedzieć - powiedział chłopak wskazując na ławkę na której po chwili siedzieliśmy
-No mów -uśmiechnęłam się
-Wiem,że to może być dla ciebie trudne, że mogę Cię tym zaskoczyć i,że nie łatwo to zaakceptujesz,ale chcę abyś wiedziała, że jesteś dla mnie całym moim życiem i chcę abyś była szczęśliwa -
-Zaakceptuje wszystko Harry, nawet tą bolesną prawdę, rozumiesz ? - powiedziałam, a mojej głowie pojawiło się mnóstwo pytań, a w moich oczach słone łzy
- Kochanie kupiłem Nibylandię, to wszystko jest już nasze -
-Co ?! Nie wierzę ?! - powiedziałam i wstałam gwałtownie z ławki
-Kochanie nie denerwuj się , ja tylko chcia... - nie dałam mu dokończyć bo zatopiłam jego malinowe usta w moich
-Jesteś cudowny nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę właśnie, nie dość, że spełniłeś moje marzenia, dałeś mi to o czym nawet nie mogłam pomarzyć, dałeś mi cudowny dom w którym będzie wychowywać się nasze dziecko, a przede wszystkim dałeś i ukazałeś mi swoją miłość do mnie,ale wiedz, że nie musiałeś tego robić,aby pokazać jak mnie kochasz-
-Mógłbym zrobić dla ciebie wszystko, rozumiesz ? wszytko -
-Wiem Harry wiem, tylko jak ja Ci się teraz odwdzięczę ? -
-Wystarczy,że będziesz mnie zawsze kochać - powiedział chłopak i delikatnie musnął moje malinowe usta .

I jak wam się podoba 18 rozdział ? (: x Mam nadzieję, że docenicie to co dla was robię . xx + sory za błędy
                                                      5 komentarzy = następny rozdział

wtorek, 14 sierpnia 2012

Rozdział 17

Loczek podpłynął do mnie i delikatnie pocałował w sam środek ust
-Chodźmy już, jestem śpiąca - szepnęłam i wyszłam z basenu owijając się ręcznikiem
-Masz racje chodźmy już - powiedział Harry i wyszedł z basenu łapiąc do ręki swój biały ręcznik  . Przechodząc przez korytarz hotelu dostrzegliśmy dokładnie tego samego mężczyznę z którym wcześniej rozmawialiśmy tylko już nie był sam
-Cholera, Harry jak teraz przejdziemy -
-Mam pomysł, wskakuj na barana -
-Zwariowałeś ?! -
-Mówię wskakuj - jego pomysł mnie przeraził, lecz zgodziłam się i mu zaufałam. Chłopak zaczął szybko biec przez korytarz, już prawie dobiegaliśmy do schodów lecz pech chciał i Harry się poślizgnął i wywalił.Wylądowaliśmy przed nogami dwóch ochroniarzy
-Dobry wieczór - szepnęłam wstając i otrzepując się
-Dobry wieczór Panienko, czy czegoś wam nie mówiłem -
-Przepraszamy, my już idziemy - powiedział Harry przy tym łapiąc mnie za rękę i ciągnąć w stronę apartamentu
-Stop! - krzyknął ten drugi którego nie mieliśmy okazji poznać, mimowolnie się odwróciłam, popatrzyłam na plakietkę która przypięta była na kurtce ochroniarza
- Charles, tak? nie jesteś śpiący ? bo ja jestem i to bardzo, a poza tym jestem w ciąży i powinnam długo spać to dobrze robi maluszkowi .. - nie dokończyłam bo przerwał mi mój mąż
-Darcy kochanie -
-Tak naszej Darcy, więc Charles puść nas, proszę - 
-Ok, możecie iść, ale to ostatnie ostrzeżenie, jeszcze raz coś takiego załatwimy to inaczej - powiedział mężczyzna i wskazał ręką na schody
-I niech Pani na siebie uważa - 
-Dziękuję, dobranoc - powiedziałam odchodząc, mężczyźni kiwnęli głowami i wrócili do wcześniejszej czynności . Kiedy doszliśmy do apartamentu z szafki wyciągnęłam piżamę i skierowałam się do łazienki . Po kąpieli ubrałam się i wyszłam . Wskoczyłam do ciepłego łóżka na którym leżał Harry
-Dobranoc kochanie - szepnęłam chłopakowi do ucha
-Dobranoc , kocham cię - odpowiedział
-Ja ciebie też - powiedziałam i wtuliłam się w mojego męża.

*
Obudziłam mnie krzyki dochodzące z kuchni, szybko wstałam z łóżka i podążyłam do wyznaczonego celu
-Kochanie co tu się dzie... kto to do cholery jest ?! - przed moimi oczami stała jakaś lala lepiąca się do Hazzy
-Jullie to Caroline moja była, nie wiem skąd ona wie, że tu jesteśmy.Przyszła tu o 5 rano i zrobiła mi awanturę o to, że zrobiłem ci dziecko - powiedział zakłopotany chłopak
-A co cie to obchodzi czy Harry zrobił mi dziecko czy nie? to nasza podróż poślubna a nie twoja ! Myślałam Harry, że ten miesiąc będzie najlepszym miesiącem w całym moim życiu a tu nagle przychodzi jakaś szmata i wszystko psuje ! Wracam do Londynu - krzyknęłam i pobiegłam do sypialni, z szafki wyciągnęłam walizkę i zaczęłam się pakować
-I widzisz,wszystko zepsułaś ! - krzyknął Harry do dziewczyny wbiegając do sypialni
-Zobaczysz jeszcze zniszczę wasz związek tak jak zniszczyłam waszą podróż po ślubną !-usłyszeliśmy krzyk i trzask drzwi
-Jullie , przepraszam - szepnął Hazza przytulając mnie od tyłu
-Ja już nie mogę Harry, zawsze jak jesteśmy szczęśliwi ktoś musi to zepsuć  - powiedziałam siadając na łóżko
-Jullie wynagrodzę ci to, obiecuję -
-Jak ? -
-Zobaczysz - powiedział chłopak i mocno mnie uściskał

______________________
ohoho , mam taki świetny pomysł na następny rozdział ^.^ xx

sobota, 11 sierpnia 2012

Rozdział 16

Siedziałam w samolocie opierając głowę o ramię Harr'ego cały czas myśląc o tym co wydarzyło
się pomiędzy Niallem a mną, bałam się tak cholernie się bałam co by zrobił Harry jakbym
się o tym dowiedział
-O czym tak myślisz kochanie ? - z moich rozmyśleń wyrwał mnie zachrypnięty męski głos
-O niczym - powiedziałam i wpatrywałam się w białe chmury w, których właśnie lecieliśmy. Kiedy wylądowaliśmy, pojechaliśmy do Hotelu w którym Harry zarezerwował apartament, w recepcji odebraliśmy kartę i podążyliśmy w stronę naszego dotychczasowego mieszkania. Salon utrzymany był w bieli, białe drewniane nowoczesne meble, duża biała kanapa i tego samego koloru fotele na których leżały kolorowe poduszki, kuchnia była praktycznie taka sama pomijając, że znajdowały się w niej inne meble, nasza sypialnia była kolorowa, dominowały w niej kolory brązowy, biały i beżowy. Łazienka do której wchodziło się przez sypialnie była tak samo biała jak poprzednie pomieszczenia  ,cały apartament był nowocześnie urządzony co mi się spodobało. Pociągnęłam walizkę do sypialni, mój mąż zrobił to sam, zaczęliśmy się wypakowywać, aby później mieć czas dla siebie a nie na wypakowywanie się. Zajęłam jedną z szafek do których włożyłam swoje ciuchy i bieliznę po czym skierowałam się do łazienki gdzie zaniosłam kosmetyki i inne potrzebne rzeczy. Zmęczona upadłam na kanapę w salonie
-Może Pani zrobić delikatny masaż aby Pani się trochę zrelaksowała ? - cicho się zaśmiałam
- Delikatny Pan powiada? z miłą chęcią -  szepnęłam. Harry wskoczył na łóżko a ja odwróciłam
się na brzuch, po chwili znów poczułam te gorące dłonie na swoim ciele
-Może Pani zdjęła by swoją górną część garderoby aby lepiej mi się masowało - powiedział z
powagą mój mąż, zgodziłam się i zdjęłam bluzkę
- Tylko tyle, biustonosz także będzie mi przeszkadzał - szepnął delikatnie odpinając mi stanik, uderzyłam chłopaka po dłoniach na co zareagował bardzo gwałtownie
-Ałaaa, to bolało -
-Bo miało Harry. Gdzie się dobierasz ? -
-No,co? -
-No nico, masuj dalej - powiedziałam po czym oddałam się ku masażu. Wpatrywałam się w pełnie
księżyca, było pięknie, mogłabym tak stać i stać gdyby nie to,że ktoś złapał mnie za biodra
a tym kimś był nikt inny jak Harry
-Masz ochotę na basen? będzie cały dla nas jest 23:17, więc nikogo już tam nie powinno być - zapytał, na co zareagowała kiwnięciem głowy i podążyłam do sypialni aby przebrać się w strój
kąpielowy. Szybko przebiegliśmy przez korytarz hotelu aby nikt nas nie dostrzegł, ale na marne
-Co Państwo robią po ciszy nocnej w strojach kąpielowych na korytarzy Hotelu ? - zapytał
jeden z nocnych stróżów
-Ammm... na basen biegniemy - powiedziałam, słodko się uśmiechając i myśląc, ze coś tym zdziałam
- Teraz, basen? - jeszcze raz jeden z ochroniarzy zadał nam pytanie
-Proszę Pana, jestem Harry Styles i jestem z żoną na podróży poślubnej, jeżeli nie puści nas Pan teraz na basen to spotkamy się w sądzie z rozprawą o to,że nie chce Pan nas puszczać na basen chociaż mamy prawo - powiedział poważnie Harry podchodząc do umięśnionego mężczyzny
-No właśnie - dodałam
-To biegnijcie, ale jakby co nie było tej rozmowy, rozumiemy się ? - powiedział ochroniarz
-Rozumiemy - zasalutowaliśmy i pobiegliśmy
-A to, żeś z tym sądem wymyślił - zaśmiałam się a Harry razem ze mną. Kiedy dobiegliśmy nie
mogliśmy opanować emocji, skakaliśmy i biegaliśmy po całym basenie .Wskoczyłam do zimnej
wody a chłopak za mną, basen oświetlony był tylko za pomocą światełek wbudowanych w basenie
to było takie romantyczne. Loczek pod płynął do mnie i ....

                                                                    salon 


                                                                  kuchnia


                                                                      sypialnia


                                                                       łazienka


_________________
Podoba wam się  ? :) 5 komentarzy =  nowy rozdział, może jeszcze dziś (:

czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział 15

Pakowałam się do mojej torby na podróż po ślubną do Rio. Po tym co Harry powiedział Niall'owi
odechciało mi się jechać z nim gdziekolwiek.Jechaliśmy tam na miesiąc pasowałoby wziąć
trochę więcej rzeczy - pomyślałam. Kiedy skończyłam pakowanie do pokoju wszedł mój mąż
-Harry musimy pogadać - powiedziałam
-Nie mamy o czym -
-Posłuchaj mnie jeszcze raz coś takiego to ty będziesz musiał szukać sobie nowej żony-
powiedziałam i wybiegłam z pokoju trzaskając drzwiami, po drewnianych schodach zbiegłam
do salonu, gdzie siedziała Emily, z moich oczu wyleciało mnóstwo słonych łez, podbiegłam
do przyjaciółki i mocno się do niej przytuliłam
-Ja nie chcę nigdzie jechać, chcę zostać z tobą Emily - powiedziałam głośno szlochając
w ramię przyjaciółki, nie chciałam jej zostawiać, a tym bardziej jechać z nim
-Jullie będziemy do siebie dzwonić, przecież nic się nie stanie, będzie dobrze, obiecuję-
-Kocham cię Emily-
-Ja ciebie też - powiedziała przyjaciółka. Wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę łazienki
aby przygotować się do podróży. Po kąpieli, wysuszyłam włosy związałam je w koka i ruszyłam do sypialni
zawinięta w ręcznik aby się ubrać, podeszłam do szafki w której znajdowała się bielizna
ubrałam się w nią i po chwili poczułam dotyk gorących dłoni na swoim ciele
-Przepraszam kochanie za wszystko - usłyszałam cichy szept Harr'ego powoli się odwróciłam,
chwyciłam w dłonie twarz chłopaka i zaczęłam go całować, on stał także w samych swoich
zielonych bokserkach które ponoć 'przynosiły mu szczęście' . Harry zaczął całować mnie
po szyi, kierowaliśmy się w stronę dużego łóżka na którym po chwili wylądowałam, chłopak
całował mnie po całym ciele wracając z powrotem do moich ust, jego oczy przepełnione były
pożądaniem, ale nie mogliśmy tego teraz zrobić ponieważ spóźniliśmy by się na samolot,
szybko zeskoczyłam z łóżka i powiedziałam
-Harry zrobimy to kiedy indziej,bo teraz spóźnimy się na samolot-zaśmiałam się i ubrałam na siebie ciuchy które wcześniej przygotowałam,chwyciłam walizkę którą zniosłam po schodach. Nienawidzę
pożegnań, ale bez tego by się nie obeszło, najbardziej będzie brakowało mi Nialla który
nawet nie wiem kiedy znalazł się koło mnie
-Jullie macie jeszcze trochę czasu bo chciałbym jeszcze z tobą pogadać ? -
-Pewnie, ale tylko 10 minut, ok ? -
-Dobrze- powiedział chłopak łapiąc mnie za rękę i kierując się do swojego pokoju, kiedy
się tam znaleźliśmy, przyjaciel zamnkął drzwi na klucz, podszedł bliżej mnie i szepnął
-pocałuj mnie, proszę -
-ale ja nie mogę -
-proszę - nie mogłam się powstrzymać, przygryzłam dolną wargę i podeszłam do chłopaka
pocałowałam go delikatnie w jego malinowe usta,chciałam więcej, pewnie to wyczuł ponieważ
zaczął mnie całować tak namiętnie,że omało nie zemdlałam, jego pocałunki były inne Harry
całował z pożądaniem a Niall tak delikatnie i namiętnie to było piękne
-Jullie chodź już bo się zaraz spóźnimy ! - usłyszałam głos Harr'rgo z dołu i od razu
oderwałam się od chłopaka
-Nikt nie może się o tym dowiedzieć, rozumiesz ? Do zobaczenia - powiedziałam i zbiegłam
na dół, złapałam dłoń Harr'ego i wyszliśmy z mieszkania. Nigdy się nie spodziewałam,że
pocałuję mojego najlepszego przyjaciela ... 
__________________
Kocham Wieszaki ! x Krótki, ale jest, będę pisała krótsze, ale częściej ;)spróbuję  x

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rozdział 14

Obudziły mnie promienie słońca które delikatnie gładziły moją twarz, niechętnie otworzyłam oczy i wstałam z łóżka na którym słodko spał Harry. Podeszłam do szafy z której wyciągnęłam bieliznę i ciuchy, podążyłam do łazienki, weszłam pod zimny strumień prysznica, moje ciało zadrżało przy tym rozluźniając moje nieco spięte mięśnie . Po odświeżającym prysznicu ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy, moje nieco kręcone włosy związałam w niedbałego koka i zrobiłam delikatny makijaż. Wyszłam z łazienki i podążyłam ku kuchni. W domu panowała niezręczna cisza, spojrzałam na zegarek wiszący przy wejściu do kuchni, była 14:03, nie dziwiłam się, że po takiej imprezie tak długo śpią. Josh zabrał małą Alice do siebie abyśmy się lepiej wyspali. Podeszłam do ekspresu z kawą i zaparzyłam sobie latte macchiato, chwyciłam kubek z gorącym napojem i skierowałam się do salonu. Wygodnie usiadłam na kanapie przy tym łapiąc pilota i włączając telewizor, skakałam po kanałach gdy w końcu natrafiłam na Cartoon Network gdzie leciał Ed, Edd i Eddy, tak dawno to oglądałam - pomyślałam. Po skończonej bajce wyłączyłam telewizor i postanowiłam odwiedzić Twittera, więc podążyłam ku stoliku na którym leżał mój laptop, chwyciłam go w ręce i włączyłam zaplanowaną wcześniej stronę. Na Twitterze pojawiały się ciągle uszczęśliwiające mnie wiadomości typu ' szczęścia na nowej drodze życia ', nie obyło się także bez paru hejtów, ale na to zbytnio nie zwróciłam uwagi. Po chwili za swoich ramionach poczułam przepełnione czułością dłonie
-Cześć Niall - zwróciłam się do zaspanego farbowanego blondyna
-Cześć mała, zrobisz mi tosty ? proszę -
- nie ma sprawy - odpowiedziałam i ruszyłam w kierunku kuchni. Zabrałam się za robienie śniadania przyjacielowi, znów poczułam na sobie dłonie, tylko, że te były przepełnione już namiętnością i ciepłem, ułożone delikatnie były na moich biodrach, wzdrygnęłam i powoli się odwróciłam, ujrzałam te śliczne zielone oczy w których dosłownie można by było utonąć, burze brązowych loków i te słodkie dołeczki
-Co tam robisz kochanie ? - zapytał tym swoim zachrypniętym głosem, który w moich uszach brzmiał jak melodia najpiękniejszej piosenki
-Tosty dla Niall'a, a co też chcesz ? -
- A Niall sam nie może sobie ich zrobić ? Niall znajdź sobie żonę która będzie robiła ci śniadanie, a nie wykorzystujesz moją ! - krzyknął chłopak, w niektórych momentach jest naprawdę bezczelny
-Jak chcesz wiedzieć, moja żona zginęła ! - usłyszałam krzyk, po chwili płacz i trzask drzwi
-Na głowę upadłeś, czy co ?!- mówiłam biegnąc po schodach do pokoju przyjaciela, słyszałam jak Harry coś mówił, ale szczerze ? teraz to miałam to w dupie. Stanęłam przed drzwiami do pokoju Niall'a, a zapukałam dwa razy, lecz nic nie usłyszałam, mimowolnie weszłam do środka, rozglądałam się po pokoju gdy dostrzegłam chłopaka siedzącego w kącie, skulonego i płaczącego
-Niall ?- podbiegłam do przyjaciela i mocno go uściskałam
-Niall, ja przepraszam za niego -
-Nie masz za co przepraszać. Złe wspomnienia wciąż wracają .To przeze mnie zginęła Alice . - nie mogłam uwierzyć w to co powiedział Niall, dlaczego on się za to obwinia
-Nawet tak nie mów -
-Jak mam tak nie mówić skoro to prawda, mogłem jej to powiedzieć .... -
-Ale co ? -
-Naprawiałem hamulce w swoim samochodzie, musiałem wziąć jakiś klucz czy śrubokręt już nie pamiętam, poszedłem do domu, ona właśnie wychodziła, powiedziała,że jedzie na zakupy, a ja głupi nie pomyślałem,że pojedzie moim samochodem jak się skapnie,że jej auta nie ma, bo zawiozłem je do lakiernika, zawsze mówiła,że chciała aby jej kabriolet był srebrny, miała czarnego więc chciałem zrobić jej niespodziankę. Nie powiedziałem jej,że naprawiam hamulce, ale kiedy wybiegłem z domu żeby jej to powiedzieć to było za późno. Dzwoniłem do  niej, ale telefon zostawiła w domu. To przeze mnie zginęła. - mówił krztusząc się własnymi łzami, mi także poleciało parę dużych łez
-Niall, dlaczego nam tego nie powiedziałeś ? -
-Bałem się waszej reakcji -
-Zrozumielibyśmy cię -
-To ja powinienem zginąć, a nie ona-
-Nie obwiniaj się za to. Niall, ale czasu już nie cofniesz, tak chciał Bóg i nikt tego nie zmieni, ale ona cię kocha i jest tu z wami i zostanie na zawsze, nawet ta najmniejsza cząstka niej -
-Dziękuję, że mnie rozumiesz, tak bardzo chciałbym to znosić tak delikatnie jak ty -
-Niall, ja także to znoszę tak ciężko jak ty, każdy to tak znosi, nie widać tego po nas bo wiemy, że ona z nami jest, zdarzają się nie raz takie dni, że także za nią płaczę i przypominam sobie te wszystkie dni które spędzałyśmy razem. A teraz chodź na tosty bo ci wystygną i ich nie zjesz, a Alice nie chciałaby abyś nie zjadł śniadania, do ciebie to przecież nie podobne -
-Ok, a i możemy tego na razie nikomu nie mówić ? -
-Pewnie, że tak -
-To chodźmy - powiedział, złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół w celu zjedzenia ' śniadania' .

____________________________
Yeah, oto 14 rozdział i jak wam się podoba ? : ) x + Prolog na moim i przyjaciółki blogu . Zapraszam x