poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rozdział 14

Obudziły mnie promienie słońca które delikatnie gładziły moją twarz, niechętnie otworzyłam oczy i wstałam z łóżka na którym słodko spał Harry. Podeszłam do szafy z której wyciągnęłam bieliznę i ciuchy, podążyłam do łazienki, weszłam pod zimny strumień prysznica, moje ciało zadrżało przy tym rozluźniając moje nieco spięte mięśnie . Po odświeżającym prysznicu ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy, moje nieco kręcone włosy związałam w niedbałego koka i zrobiłam delikatny makijaż. Wyszłam z łazienki i podążyłam ku kuchni. W domu panowała niezręczna cisza, spojrzałam na zegarek wiszący przy wejściu do kuchni, była 14:03, nie dziwiłam się, że po takiej imprezie tak długo śpią. Josh zabrał małą Alice do siebie abyśmy się lepiej wyspali. Podeszłam do ekspresu z kawą i zaparzyłam sobie latte macchiato, chwyciłam kubek z gorącym napojem i skierowałam się do salonu. Wygodnie usiadłam na kanapie przy tym łapiąc pilota i włączając telewizor, skakałam po kanałach gdy w końcu natrafiłam na Cartoon Network gdzie leciał Ed, Edd i Eddy, tak dawno to oglądałam - pomyślałam. Po skończonej bajce wyłączyłam telewizor i postanowiłam odwiedzić Twittera, więc podążyłam ku stoliku na którym leżał mój laptop, chwyciłam go w ręce i włączyłam zaplanowaną wcześniej stronę. Na Twitterze pojawiały się ciągle uszczęśliwiające mnie wiadomości typu ' szczęścia na nowej drodze życia ', nie obyło się także bez paru hejtów, ale na to zbytnio nie zwróciłam uwagi. Po chwili za swoich ramionach poczułam przepełnione czułością dłonie
-Cześć Niall - zwróciłam się do zaspanego farbowanego blondyna
-Cześć mała, zrobisz mi tosty ? proszę -
- nie ma sprawy - odpowiedziałam i ruszyłam w kierunku kuchni. Zabrałam się za robienie śniadania przyjacielowi, znów poczułam na sobie dłonie, tylko, że te były przepełnione już namiętnością i ciepłem, ułożone delikatnie były na moich biodrach, wzdrygnęłam i powoli się odwróciłam, ujrzałam te śliczne zielone oczy w których dosłownie można by było utonąć, burze brązowych loków i te słodkie dołeczki
-Co tam robisz kochanie ? - zapytał tym swoim zachrypniętym głosem, który w moich uszach brzmiał jak melodia najpiękniejszej piosenki
-Tosty dla Niall'a, a co też chcesz ? -
- A Niall sam nie może sobie ich zrobić ? Niall znajdź sobie żonę która będzie robiła ci śniadanie, a nie wykorzystujesz moją ! - krzyknął chłopak, w niektórych momentach jest naprawdę bezczelny
-Jak chcesz wiedzieć, moja żona zginęła ! - usłyszałam krzyk, po chwili płacz i trzask drzwi
-Na głowę upadłeś, czy co ?!- mówiłam biegnąc po schodach do pokoju przyjaciela, słyszałam jak Harry coś mówił, ale szczerze ? teraz to miałam to w dupie. Stanęłam przed drzwiami do pokoju Niall'a, a zapukałam dwa razy, lecz nic nie usłyszałam, mimowolnie weszłam do środka, rozglądałam się po pokoju gdy dostrzegłam chłopaka siedzącego w kącie, skulonego i płaczącego
-Niall ?- podbiegłam do przyjaciela i mocno go uściskałam
-Niall, ja przepraszam za niego -
-Nie masz za co przepraszać. Złe wspomnienia wciąż wracają .To przeze mnie zginęła Alice . - nie mogłam uwierzyć w to co powiedział Niall, dlaczego on się za to obwinia
-Nawet tak nie mów -
-Jak mam tak nie mówić skoro to prawda, mogłem jej to powiedzieć .... -
-Ale co ? -
-Naprawiałem hamulce w swoim samochodzie, musiałem wziąć jakiś klucz czy śrubokręt już nie pamiętam, poszedłem do domu, ona właśnie wychodziła, powiedziała,że jedzie na zakupy, a ja głupi nie pomyślałem,że pojedzie moim samochodem jak się skapnie,że jej auta nie ma, bo zawiozłem je do lakiernika, zawsze mówiła,że chciała aby jej kabriolet był srebrny, miała czarnego więc chciałem zrobić jej niespodziankę. Nie powiedziałem jej,że naprawiam hamulce, ale kiedy wybiegłem z domu żeby jej to powiedzieć to było za późno. Dzwoniłem do  niej, ale telefon zostawiła w domu. To przeze mnie zginęła. - mówił krztusząc się własnymi łzami, mi także poleciało parę dużych łez
-Niall, dlaczego nam tego nie powiedziałeś ? -
-Bałem się waszej reakcji -
-Zrozumielibyśmy cię -
-To ja powinienem zginąć, a nie ona-
-Nie obwiniaj się za to. Niall, ale czasu już nie cofniesz, tak chciał Bóg i nikt tego nie zmieni, ale ona cię kocha i jest tu z wami i zostanie na zawsze, nawet ta najmniejsza cząstka niej -
-Dziękuję, że mnie rozumiesz, tak bardzo chciałbym to znosić tak delikatnie jak ty -
-Niall, ja także to znoszę tak ciężko jak ty, każdy to tak znosi, nie widać tego po nas bo wiemy, że ona z nami jest, zdarzają się nie raz takie dni, że także za nią płaczę i przypominam sobie te wszystkie dni które spędzałyśmy razem. A teraz chodź na tosty bo ci wystygną i ich nie zjesz, a Alice nie chciałaby abyś nie zjadł śniadania, do ciebie to przecież nie podobne -
-Ok, a i możemy tego na razie nikomu nie mówić ? -
-Pewnie, że tak -
-To chodźmy - powiedział, złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół w celu zjedzenia ' śniadania' .

____________________________
Yeah, oto 14 rozdział i jak wam się podoba ? : ) x + Prolog na moim i przyjaciółki blogu . Zapraszam x

4 komentarze:

  1. O kurde, aż popłakałam się ;(
    Niall biedactwo moje ;*
    Rozdział super ;))
    Fajnie że jednak piszesz jej dalej ;P
    Czekam na następny ;))
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział<3
    Cieszę się, że będziesz kontynuowała to opowiadanie :)
    Biedny Niall..;c Mam nadzieję, że wszystko się ułoży;d
    Czekam na nexta;3

    OdpowiedzUsuń
  3. "Spojrzałam na Franky, która z zaciekawieniem patrzyła w stronę wejścia do salonu. Słysząc zbliżające się kroki spojrzałam w tamtym kierunku. Koło Harry’ego stała, szczupła oraz drobna, miedzianowłosa dziewczyna, która na twarzy miała lekkie piegi.[....] Sprawiała wrażenie osoby bardzo miłej." Jeśli chcesz dowiedzieć się kim jest ta miła osoba zapraszam na nowy rozdział z perspektywy Blanki na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ - Alice :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na rozdział 5 na moim blogu -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń