czwartek, 28 czerwca 2012

rozdział 6 ♥

Z perspektywy Jullie

Siedząc na łóżku wpatrywałam się w Nialla , który chodził po kuchni karmiąc Alice , wiedziałam , że będzie dobrym ojcem lecz nie spodziewałam się tego , że dziecko zostanie bez mamy a mojej najlepszej przyjaciółki .Pamiętam jeszcze  zbulwersowaną Alice obudzeniem jej przez Emily  kiedy dzwoniłam , że wybieramy się do wesołego miasteczka , uśmiechnęłam się sama do siebie , w pewnym momencie dosiadł się do mnie Harry
-Jullie muszę ci coś powiedzieć - oznajmił i złapał mnie za nadgarstek , poprowadził do naszej sypialni po czym zamknął drzwi od pokoju . Wygodnie usiadłam na łóżku i zadałam mojemu chłopakowi pytanie
-O co chodzi Harry ? - on usiadł blisko mnie popatrzył mi prosto w oczy po czym z jego dużych oczu wypłynęły łzy
-Chciałem ci tylko powiedzieć , że jesteś dla mnie najważniejszą osobą na całym świecie , nie chcę abyś przeze mnie cierpiała
-Ale Hazza o co ci chodzi ? -zdenerwowana wstałam z łóżka i ze zdziwieniem popatrzyłam na mojego chłopaka
-Nie chcę abyś miała przez mnie problemy , nie potrzebujesz swobody ? wolności ? nie wolałabyś mieć innego chłopaka, lub po prostu być sama ?
-Harry , nie wiem o czym ty mówisz , może ja ci się po prostu znudziłam ? , że zadajesz mi takie bezsensowne pytania - wybiegłam z pokoju zbiegając po schodach Harry złapał mnie za rękę
-Zaczekaj , boję się , że mogę cię kiedyś zranić
-Ale co to ma teraz do rzeczy , straciłam przyjaciółkę a teraz mam stracić ciebie ?! - szarpnęłam ręką po czym zbiegłam ze schodów złapałam płaszcz i wybiegłam . Wszędzie było biało od śniegu , powracały do mnie wspomnienia związane z Alice , tak bardzo mi jej brakowało . Weszłam w sam środek parku , usiadłam na jednej z  ławek przyglądając się ludziom przechodzącym obok mnie , w pewnym momencie , zobaczyłam 2 śmiejących się z czegoś mężczyzn przez chwilę się im przyglądałam , gdy nagle zobaczyłam leżącego koło nich jakiegoś chłopca miał gdzieś około 13-14 lat był cały we krwi , wstałam z ławki i zaczęłam biec krzycząc
-Zostawcie go , co wy mu robicie  !
-O ,widzisz chłopczyku , biegnie twoja zbawczyni - zaśmiał się jeden z mężczyzn
-Zostawcie go co on wam takiego zrobił ? - spojrzałam na nich pytającym wzrokiem, kucając przy chłopcu
-Nic , ale my możemy zaraz zrobić coś tobie - powiedział 2 mężczyzna i wyciągnął z kieszeni kurtki nóż
, chwycił mnie za rękę , próbowałam się wyrwać ale to nic nie dawało , mocniej ścisnął moją dłoń i przyciągnął do siebie , krzyczałam *pomocy!* ale nikt tego nie słyszał bo nikogo nie było , mężczyzna zrobił głębokie cięcie na moim nadgarstku , skuliłam się z bólu , a za sobą usłyszałam czyjeś kroki ,  zobaczyłam znaną mi sylwetkę , to był mój chłopak , podszedł do mężczyzny który mnie przytrzymywał i mocno uderzył go z pięści w twarz aż upadł na ziemie , mężczyzna podniósł się
-Idziecie stąd albo dzwonie na policję  - powiedział Loczek
- Jeszcze was dopadnę i zobaczycie nie ręczę za nas, chodź Marco- mężczyźni odeszli , a ja podbiegłam do chłopca , kucnęłam przy nim , dałam włosy za uszy i zapytałam
-Nic ci nie jest ?
-Strasznie boli mnie ręka - powiedział chłopak , złapałam mu rękę i zobaczyłam na niej wiele cięć
-Harry dzwoń na pogotowie - powiedziałam po czym podałam chłopcu rękę , on powoli wstał , poprowadziłam go do ławki na której usiedliśmy , zdjęłam z siebie mój płaszcz i przykryłam nim chłopca , po 5 min dojechała karetka która zabrała chłopca na pogotowie .
-Jullie nic ci się nie stało ? - zapytał zdenerwowanym głosem Harry
-Tamten mężczyzna zrobił mi cięcie na nadgarstku , ale to mała rana , poradzę sobie
-Na pewno , może to trzeba zobaczyć ?
-Nie nie trzeba , wracajmy do domu - powiedziałam , Harry chwycił mnie za rękę i zaczęliśmy wracać do domu
-Jullie , kupiłem ci róże na przeproszenie , ale jak zobaczyłam tamtych gości , ciebie , tamtego chłopca , to zacząłem biec i róże zgubiłem po drodze - powiedział Hazza przy tym rumieniąc się
-Nic się nie stało , i wybaczam ci , mam nadzieję , że to się więcej razy nie powtórzy - powiedziałam  badając go wzrokiem
-Obiecuję - powiedział i pocałował mnie w sam środek ust .Kiedy doszliśmy do domu , opowiedzieliśmy o wszystkim chłopakom i Emily , ranę polałam sobie wodą utlenioną i zabandażowałam . Zobaczyłam bawiącego się Nialla z Alice , był taki dumny ,podeszłam do nich i usiadłam przy małej Alice
-Jak się czujesz Niall ? - powiedziałam po czym pocałowałam chłopaka w policzek i mocno uścisnęłam
-Daję sobie radę chociaż nadal jest mi ciężko po stracie Alice , ale wiem , że ona jest tu z nami i nigdy nas nie opuści - chłopak uśmiechnął się do mnie , a ja odwzajemniłam jego uśmiech . Podniosłam się i poszłam do kuchni w której stała Emily wraz z  Zaynem .

___________________________________

I jak wam się podobał ? zaczynają się wakacje , czyli zaczyna się dodawanie więcej rozdziałów :)

3 komentarze:

  1. brak słów. po prostu genialny <3 czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział . piszesz świetnie :***
    czekam na nn < 3
    jak i zapraszam do siebie ;p nie zrwcaj uwagio na 1 rozdział ;p
    http://truskafkax4.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń